
Narty w Gruzji! Reset w Gudauri - Tradycja w Tbilisi
- 09 Friday, 9 February, 22:30
- Georgia (country), Tbilisi
Narty w Gruzji! Reset w Gudauri - Tradycja w Tbilisi
Zrobiłam to! Zrobiłam :-) GRUZJA ZIMĄ!
Szalejemy w TBILISI - Szalejemy i w GUDAURI !!! 9.02-17.02.2018
7 dni na miejscu
Zima nie musi być…tylko zimna! I tylko biała. I wyłącznie na stoku :-) A w Gruzji to już na pewno nie może!
Zatem???
Daj się porwać w Podróż Życia! Ale…z nartami!
Kocham zimę! I śnieg. I narty kocham! Onegdaj uratowały moją głowę od emocjonalnego ...
Show the whole textZrobiłam to! Zrobiłam :-) GRUZJA ZIMĄ!
Szalejemy w TBILISI - Szalejemy i w GUDAURI !!! 9.02-17.02.2018
7 dni na miejscu
Zima nie musi być…tylko zimna! I tylko biała. I wyłącznie na stoku :-) A w Gruzji to już na pewno nie może!
Zatem???
Daj się porwać w Podróż Życia! Ale…z nartami!
Kocham zimę! I śnieg. I narty kocham! Onegdaj uratowały moją głowę od emocjonalnego przegrzania i pozwoliły myśleć tylko o jednym…aby zjechać na dół i…przeżyć! :-)
I oczywiście, że to narty są sercem tego tripu! Acz…narty w Gruzji, to zupełnie inna jakość! A dla tych, co znają temat europejskich stoków – zupełnie Nowa jakość. Bo w Gruzji ;-)
Bo w kraju kipiącym tradycją, dumą i zwykłością jednocześnie. Dlatego właśnie nie wyobrażam sobie, pozbawić Was choćby pierwiastka tej Prawdziwej Gruzji, choćby poczucia woni kultury, choćby muśnięcia architektury, choćby dotknięcia tej Mojej Miłości…Że o winie nad ranem nie wspomnę! :-)
Gudauri. Tam poszusujemy!
Gudauri położone jest w samym sercu gór Kaukazu, w otoczeniu jednych z najbardziej spektakularnych szczytów w Europie, na wysokości 2 tys. m n.p.m. Ze względu na taką wysokość właśnie posiada dobre warunki narciarskie od grudnia do końca kwietnia.
Całkowita długość tras zjazdowych to ponad 57 km, a średnia pokrywa śnieżna — 2,5 m. Najniższy punkt trasy narciarskiej leży na wysokości 2050 m, najwyższy aż 3250 m n.p.m.
Wiecie, że tę cudną lokalizację zauważono dopiero w latach 80-tych XX wieku? Wówczas Gruzja była jeszcze częścią ZSRR, ale może właśnie dlatego władze postarały się nawet o kapitał zagraniczny, a pierw-szymi inwestorami okazali się być Austriacy.
Trochę cyferek.
• Tereny narciarskie: 1990-3007 m n.p.m.
• Trasy: 57 km (niebieskie – 39% / 22 km, czerwone – 43% / 25 km, czarne – 18% / 10 km)
• Wyciągi: 7 (1 gondola, 5 krzesełek, 1 orczyk) + 3 dla dzieci
• Snowpark: jest (300 m)
Tras może niewiele w zestawieniu z Austrią czy Francją, ale będę się upierać…Nowa jakość. I jasne, że nie o infrastrukturę mi chodzi w tym momencie. Na myśli mam Kaukaz! Na myśli mam wszystko to, czego w tym kraju doświadczyłam. Czego się nauczyłam. Co spostrzegłam. I czego wyzbyłam.
Kochani. Nic się nie zmieniło i tak jak w sezonie letnim, tak i teraz, załoga moja liczyć może magiczne 13 osób max i magiczne 6 minimum. Przypomnę w tym miejscu, że tylko Wasz bilet lotniczy na moim mailu gruzjamojamilosc@gmail.com daje Wam 100% gwarancji bycia w zespole. Bez zaliczek. Bez zadatków. Tylko bilet! To nadal nasza umowa oparta na obopólnym zaufaniu. I to też się nie zmieniło. Dobrych schematów się gorszymi nie zastępuje;-)
BILETY LOTNICZE I UBEZPIECZENIE KUPUJECIE SAMI Podane daty ramowe wypraw są DATAMI PRZELOTÓW WEDŁUG PLL LOT. To znaczy, że dokładnie na TE daty kupujecie bilety lotnicze. Jeśli natomiast chcecie przylecieć inaczej - oczywiście żaden problem, ale wówczas wszystko dogrywacie i dodatkowo opłacacie na miejscu już sami. Zawsze pomogę i podpowiem, w miarę możliwości oczywiście.
POLISĘ również kupujecie sami, wybierając Wam odpowiadające warunki ubezpieczenia. Proszę jednak, abyście zawsze sprawdzili, jak obsługiwany zostaje klient w Gruzji w razie jakiegokolwiek zdarzenia. Jaka jest procedura – bezgotówkowa, czy też samemu najpierw trzeba wyłożyć za ponoszone koszty. Przede wszystkim zaś, ważne abyście mieli wykaz placówek w Gruzji z którymi Wasz ubezpieczyciel ma podpisaną umowę.
UWAGA. Można wykupić opcję uwzględniającą bycie pod wpływem alkoholu :-) Pamiętajcie też, iż polisa na taki wyjazd musi być podwyższona!
To zaś, co zapewniam Wam ja po stronie gruzińskiej, to wydatek
- 755$ za osobę ( i 880$ w przypadku grupy 6 osób)
A płacicie Kochani za:
*8 noclegów, w tym dwa transferowe ( hotel w Tbilisi, w Gudauri -hostele domowe, często z bezpośrednim dostępem do stoku – czyli do wyciągu ok. 500-800m i skibus, a powrót na nartach pod drzwi :-) *wszystkie śniadania (w hotelu w Tbilisi kontynentalne, w Gudauri mieszane) *wszystkie obiadokolacje – w Gudauri w domach lub na mieście, a w wieczór transferowy na trasie do Tbilisi– w Pasanauri -ufam ze zjemy najlepsze chinkali w Gruzji! *jedną uroczystą, integracyjną kolację w restauracji w Tbilisi z muzyką na żywo i pokazem tańców narodowych – tańczą dla nas profesjonalni tancerze! *powitalne wino na lotnisku. I pożegnalne!
*transfer lotnisko-hotel-Tbilisi-lotnisko w datach tripu,
*transfer do i z Gudauri - plus skibus pod wyciąg
*przejazdy po Tbilisi – restauracja, łaźnie siarkowe
*gwarancję podstawienia samochodu zastępczego, opłaty drogowe
*zwiedzanie Starego Miasta w Tbilisi oraz Mcchety
*bilety wstępu - wszystkie płatne twierdze, zabytki, wjazd kolejką linową w Tbilisi, degustacja w Tbilisi – więcej nie mogę tu zdradzić
*wstęp do Abanotubani – carskie łaźnie siarkowe – przecudna regenerująca kąpiel! - 1h w bani wynajętej tylko dla nas!
*skipass na 5 dni
*opiekę, radę i pomoc przewodnika-fascynaty – czyli ja we własnej osobie ;-)
Pamiętajcie – nie wita Was na lotnisku rezydent. Nie ładuje do autokaru. Nie znika Wam z pola widzenia na 7 dni, pojawiając się tylko, aby przedstawić możliwe wycieczki fakultatywne. I nie zabiera Was z restauracji o g.22, kiedy najlepsza impreza właśnie się rozkręca!
Ja Kochani z Wami jestem. Z Wami podróżuję i z Wami się bawię. Nie wyobrażam sobie inaczej!
Nie gwarantuję jednak swoim gościom np. lunchu, deserów, owoców, kawy i herbaty poza miejscami noclegowymi, indywidualnych pamiątek, oraz alkoholu za wyjątkiem wina powi-talnego i strzemiennego na lotnisku, oraz w restauracji.
W cenie oczywiście nie ma także biletu lotniczego i ubezpieczenia, sprzętu narciarskiego* i instruktora.
*Wypożyczenie narty+buty - ok.15$ za dzień
TRASA PLANOWANA:
TBILISI – MCCHETA – GUDAURI – TBILISI:
*Tbilisi – zwiedzanie Starego Miasta i uroczystaintegracyjna kolacja w restauracji z pokazem tańców narodowych – 2 noce (w tym jedna po przylocie)
*Mccheta – pierwsza stolica Gruzji z Katedrą Sweti Cchoweli
*Gudauri – przejazd Gruzińską Drogą Wojenną – po drodze Twierdza Ananuri nad Jeziorem Żinwalskim, Przełęcz Krzyżowa (Dżwari) – najwyższy punkt Drogi Wojennej, 2379m n.p.m. – 5 nocy.
Zaś przejazd do *Kazbegi, gdzie króluje surowy, majestatyczny Kazbek 5047m n.p.m - do ogarnięcia na miejscu dla chętnych jak najbardziej. O ile pogoda pozwoli ;-)
*Tbilisi – powrót na ostatnią noc transferową. Wieczór wolny! Ale może być wolny wspólny ;-)
Wyjazd z hotelu na lotnisko ok. g.3.00 nad ranem 17.02 – 1 noc
I na tym szkicu poprzestanę. ZWŁASZCZA ZIMĄ.
Wiem na pewno – Gruzja to kraj rządzący się swoimi prawami. Swoistymi. Tam obowiązuje „Prawo Kaukazu”, które każe być pokornym i cierpliwym. Wyrozumiałym i wytrzymałym. Proszę mi zaufać - wiem co czynię ;-) I wiem jak Gruzja jest cudowna, ale też jak męczy i zmienia nasze dopieszczone plany!
Nie sztuką jest napchać punktów na maxa i łudzić się, że wszystkie je uda się spełnić, a potem szukać w głowie wytłumaczenia dlaczego jest inaczej…
Sztuką jest pozwolić się Gruzją raczyć...nią oddychać, a nade wszystko Gruzję poczuć! Nawet, jeśli nie jest to stricte wyjazd krajoznawczy! Ja zaś i tak zrobię wszystko co będzie możliwe do zrobienia i wycisnę i z Was i z Gruzji dla Was…absolutne maximum! Bo i po to tam jedziecie. Nie tylko na narty. Gruzja to Stan Umysłu!
Wiem, że dużo tych treści. Ale uważam, że lepiej w tę stronę, to raz, dwa - i tak starałam się tylko naszkicować tę swoją Gruzję i swoją jej wizję. Bo logistyką na miejscu czy chcemy czy nie, kieruje Kaukaz, a ostatnie zdanie należy do pogody. Taki klimat ;-)
Niezależnie jednak od niespodzianek, każda wyprawa, to naprawdę ogrom widoków i doznań i przeżyć. Masa, masa! kilometrów do przejechania. No tutaj mniej, bo stacjonujemy w Gudauri wg planu :-), ale trochę godzin w samochodach i tak spędzimy, bo musimy dojechać. I zdjęcia też trzeba zrobić. I zjeść może. Może kawa? I wino może? ;-) Na odcinku 140km z Tbilisi do Gudauri – naprawdę wiele może się wydarzyć i zachcieć :-) A ten dzień jest przeznaczony właśnie na transfer ów. Zatem bez stresu – dnia nie wydłużymy!
W tym tripe Kochani nocujemy w Tbilisi i Gudauri. Pokoje 2-3-4 osobowe. W Tbilisi hotelik z łazienkami w pokojach, w Gudauri różnie - łazienki często wspólne - na korytarzu, na kilka pokoi.
Dlaczego tak wybrałam? Już wyjaśniam…
Po pierwsze - nie mieszkamy w typowych hotelach, a nawet nie do końca w pensjonatach w naszym pojęciu. Miejsca przypominają bardziej domy-hostele. Przytulne i rodzinne. I uwierzcie mi, tylko taki klimat wpisuje się w założenie poczucia Gruzji. W hotelach, nawet zaledwie 3* nie macie na to praktycznie żadnych szans. Jesteście masą. Turystyczną papką. Jesteście anonimowi :-(
Po drugie – mój wybór gwarantuje Wam tę moją ukochaną „wartość dodaną” właśnie. Choćby prozaiczne śniadania - spożywacie jak u siebie. W atmosferze domowników niemal, a nie gości. Nikt Wam niczego nie reglamentuje, nie obserwuje i nie pogania :-)
Po trzecie - zwracam uwagę, by do wyciągu było bardzo blisko, i albo spacerem albo dowóz w cenie. A powrót aby był wręcz na nartach pod drzwi. I aby wypożyczalnie były pod ręką – z przyzwoitym i sprzętem i cenami. Nie każdy bowiem chce targać sprzęt z Polski.
Po czwarte - jeśli zmiksujemy powyższe, okaże się, iż naprawdę mało jest miejsc w Gudauri łączących wszystkie te atuty. I, co niezwykle ważne w tym ku-rorcie zwłaszcza – nie wymagających przedpłat. Tylko w takim układzie bowiem, mogę i z Wami pozostać w relacji bezzaliczkowej. A dla mnie jest to jednocześnie odzwierciedlenia ludzkiego podejścia gospodarzy do nas. I jeszcze mnie to nie zmyliło nigdy. Odpukać ;-)
Jedyny minus takich miejscówek jest taki, że…bardzo często miejsc brakuje tam już na wiele miesięcy przed rozpoczęciem sezonu. I tym razem też udało mi się zaklepać ostatnie 6 w jednym domu i kolejne 7 w drugim. Taka Gruzja! :-)
Ale, według mnie Kochani, 7- 8 dni to nie miesiąc. I wytrzymać można. Bo coraz mniej jest miejsc, gdzie wciąż jeszcze człowiek z człowiekiem tak blisko być może…Bo nie żyjemy na Bezludnej Wyspie przecież. I chcemy się integrować. I siebie nauczyć… I Gruzję choćby lekko poczuć...Ufam, że właśnie tak jest?
A jak to wszystko przetrwać? ;-) Nic trudnego!
Jadąc do Gruzji według mojej filozofii i standardu, należy wyłączyć tryb „oczekiwać”, a włączyć „brać i chłonąć”. Absolutnie trzeba to zrobić! Bo PRAWDZIWA Gruzja warta jest wiele, o ile człowiek jest gotowy na ten INNY ŚWIAT. I to kompletnie inny, w każdym wymiarze. I jeszcze raz pragnę to podkreślić.
Luxus, vip klasa, komfort, cisza, spokój, przesadna sterylność, dużo snu, mało wina, mało jedzenia, przewidywalność, brak serdeczności i otwartości, windy, brak schodów, schabowy, drinki, wino z kryształów, pokoje jednoosobowe, mleko do kawy, zawsze sprawna klima w autach czy hostelach, punktualność Gruzinów, jazda bez postojów itp. - to terminy których na wyjazdach ze mną raczej się nie znajdzie ;-)
Choć dla mnie właśnie, przewrotnie, wszystkie braki tego kraju są największą jego zaletą. I dlatego się tak zakochałam. Bo są rzeczy i doznania, które nie mają ceny. Bo są tam Ludzie, którzy mówiąc „Przyjaźń” dobrze wiedzą co oznacza to słowo i jaką głębię w sobie kryje. I nawet, jeśli znają Cię…jeden dzień…. Nigdy nie zapomną! I to Oni właśnie oddają Wam swoje domy i swoje serca. I nie uśmiechają się do Was kurtuazyjnie. Zwyczajnie się na Was otwierają…
Takich właśnie ludzi mam zaszczyt tam znać. Z takimi mam zaszczyt przyjaźnić się i pracować. Takich pra-gnę i Wam przedstawić. Gruzinów Wielkich :-) Wielkich prostotą i sercem. Nieprzerysowanych. Nieudających. Prawdziwych. Nawet, kiedy bywają źli…bo ktoś akurat chciałby ich przemodelować na europejską nutę;-) A tego się akurat nie da… I nie chcemy tego w Gruzji. W Gruzji chcemy Gruzji! Tylko i aż. I pora roku kompletnie tu nie stanowi…
To tak na zniechęcenie bądź zachęcenie! W zależności od charakteru i upodobań ;-) Bo chodzi tylko i wyłącznie o to, aby wyjazd był wielką przyjemnością, a nie rozczarowaniem. To ma być nie tylko moja Podróż Życia. Marzę, by była i Wasza!
Czekam na Was - pozostaję do usług i serdecznie zapraszam! Asia Juszczuk
PL: +48 519 860 543
GE: +995 555 190 525
www.gruzjamojamilosc.pl
www.facebook.com/gruzjamojamilosc
Bardzo też proszę o zapoznanie się z moją stroną www.gruzjamojamilosc.pl, a nade wszystko z całą zakładką http://gruzjamojamilosc.pl/wazne - tam wiele o zasadach panujących w Gruzji, typach noclegów i reguł podróżowania ze mną ;-)
Uwaga!
Nie jestem instruktorem narciarstwa, ani przewodnikiem górskim.
Jestem sobą. Kocham Gruzję. Pragnę i Was w niej rozkochać. Uwielbiam narty. Nie boję się wyzwań.
I ciągle się uczę. I Gruzji i Życia.
I skłamałam na początku.
Sercem wyjazdu nie są narty. Sercem absolutnie jest Gruzja!
I niech tak pozostanie.
Gaumarjos!